wtorek, 19 czerwca 2012

Harry Imagin-Mój ;)



"Koncert One Direction w Polsce juz 24 czerwca".Nie mogłs w to uwierzyc.Narescie zobaczysz one direction.Bilety oczywiscie obowaiazkowo kupione nawet te VIP.Z ledwościa ubłagałas rodziców.Nie mogłas sie doczekac tego dnia.Dni dłuzyły sie i dłuzyły.A ty coraz bardziej sie nakrecałas.
Tak,to juz ten dzien.Dzis zobaczysz One Direction.Uwielbiasz ich wszystkich lecz ciagnie cie do Harrego.Te jego bujne loki,i ten uśmiech- *zgon*.Jako VIP byłas na próbie chłpaków.Chciałas ujrzec Harrego z bliska,alecz tłum fanekzasłoniłcigo.Siedziałs styłu sama.Proba dobiegła
końca, chłopaki poszli sie przebrac na koncert , bo zaczynał sie za 30 minut.A ty z samego prawie konca sali,ruszyłas na swoje miejsce.Na szczescie znajdowąło sie przy samej scenie.Moze wtedy własnie ujrzysz Harrego.Coraz wiecej fanek w sali,zaczyna rbic sie tłoczno.Nie lubisz jak jest duzo ludzi przy tobie,czujesz sie taka osaczona.Zgasły światła.Chwila przemowy i nagle ujrzals ich.Harry tak pięknie wyglądał w blasku swiatła.Niemogłas przestac na niegopatrzec.Harry chyba to zauwazył bo, puścił oczko i pomachał w twoja strone. Myślałas ze umrzesz.Zaczynały sie piosenki.Na kazdej Harry spoglądał własnie na ciebie.Rumieniałs sie.Niestety to juz koniec koncertu.A tak pięknie śpiewali i te ich wygłupy na scenie.Czas na podpisywanie płyt.Kolejka ogromna,lecz ty miałas wejscie VIP wiec nie musiałas stac w kolejce.Po długim podpisywaniu płyt,chroniarzezaprwadziały cie i inne dziewczyny z wejsciami VIP,do saliz chłopcami.Dziewczyny bez wachania rzuciły sie na chłopców. A ty tylko przyglądałaś
się im z daleka i chichotałas po cichu.Chłopcy siedzli posrodku a dziewczyny naokoło nich.Zadawąły mnustwo pytan,a ty tylko spogladąłas na Hazze.Ku twemu zdziwieniu on takzeprzyglądał sie tylko tobie.Porozmowach miałas zamiar juz wychodzic,lecz poczułas jak cos ciepłego łapie cie za ręke.To był twój loczek.
Hazza:Juz idziesz?
Ty: To juz raczej koniec wizyty VIP wiec raczej tak.-Uśmiechnełas sie lekko,choc wsrodku nei chiałsodchodzic.
Hazza:Ty masz specjalny VIP.Zapraszam cie na mały spacer po prku.Co ty na to?
Ty:Z miła checia.
Hazza ubral kurtkei pwiadomił chłopaków ze wychodzi.Rozmawialiscie doscdługo,nieby  niczym,ale to was interesowało.Ta romantyczna atmosfera , rozmowy w swietle ksiezyca , zawsze o tym mazyłas.Obeszlicie prawie cały park dwa razy.Gdy zblizał sie kres wazej wycieczki,bbyłojuz pozno i musiałs isc do domu,Hazza postnowiłcie odprowadzic.W trakcie drogi , wasze rece sie o siebie stykały.Loczek w pewnym momencie złapał cie za reke.Niewiedziałs co rbic , ale odwzajemniłas to.Byliscie juz pod twoim domem.Patrzał ci sie głęboko w oczy.Ni sie obejrząłs a jego wargi dotkneły twoich.Byłas w siodmym niebie.Na poczatku był to tylkoskromny pocłąunek ale przeobraził sie on w namietny ale i zmysłowy. Harry wkoncu zabrał swoje ust z twoich , usmiechnał sie i dał ci kartczke znumerem jeg telefonu.Weszłas do domu ,zjadłas , umyłs sie.Byłokoło pierwszej w nocy.Nie dwala ci spokoju ta karteczk z jego numerem .Postanwiłas zadzwonic.Odebrał odrazu.Przegadaliscie całanoc icałe zycie wspolnie...


sorry za błędy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz